piątek, 28 grudnia 2012

Holandia zakaże hodowli zwierząt dla futer

Jeśli działania dla zwierząt mają być rzeczywiście skuteczne, muszą być międzynarodowe i skoordynowane.

Holenderski senat przegłosował wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt dla futer. Holandia jest jednym z trzech największych producentów futer naturalnych na świecie. Inaczej mówiąc: jest jednym z tych krajów, gdzie dla futer więzi się i zabija zwierzęta na masową skalę. Nowe prawo ma zacząć obowiązywać w roku 2024.

 

Pierwsza reakcja środowisk zajmujących się działaniem na rzecz zwierząt była entuzjastyczna: Zwycięstwo! Nareszcie! Faktycznie, pod wieloma względami jest to duży sukces. Mówimy przecież nie o jakichś regulacjach czy reformach, tylko o końcu całego przemysłu. Nie chodzi tu o kompromis pomiędzy interesem producentów a interesem zwierząt – ale o uznanie, że interes zwierząt liczy się bardziej niż dochodowa działalność, która daje zatrudnienie wielu osobom i z której państwo ma konkretne pieniądze.

 

Zaraz jednak pojawiły się głosy sceptyczne: jak to, odroczenie zakazu o dwanaście lat? Czy to nie brzmi jak kompromis? Czy to oznacza, że interes zwierząt zacznie się naprawdę liczyć dopiero w 2024 roku? I tylko tych zwierząt, a nie innych? To jakieś żarty? Nie, to rzeczywistość. Powinniśmy ją dobrze zrozumieć, jeśli chcemy ją zmieniać.

 

Rzadko się zdarza, żeby istotne zmiany prawa dotyczącego zwierząt wprowadzane były szybko. Zwykle jest to proces rozłożony na wiele lat, a nawet na dziesięciolecia. Towarzyszy mu ogromny wysiłek i praca wielu ludzi, na wielu poziomach – od ulicy, przez media, na parlamencie kończąc. I nie dotyczy to tylko całkowitego zakazu określonych praktyk. Podobnie wyglądała reforma polegająca m.in. na powiększeniu klatek dla kur wykorzystywanych w przemyśle jajczarskim, tak żeby na jedno zwierzę przypadało o 200 centymetrów kwadratowych więcej. To trochę ponad rozmiar dłoni mężczyzny, a walczono o to dziesiątki lat. W końcu w tym roku się udało. Ktoś, nie bez racji, powiedział: angażująca ogrom sił i środków batalia o kosmetykę rzezi.

 

Inny przykład: testowanie na zwierzętach składników kosmetyków i handel nimi na terenie UE. Można się pogubić w wieloletnich negocjacjach pomiędzy lobbystami na rzecz zwierząt, prawodawcami a przemysłem kosmetycznym, jednym z największych na świecie. Zakaz był wielokrotnie odwlekany, w tej chwili ma wyjątki, a wprowadzenie go w kompletnej formie w pierwszej połowie 2013 roku nie jest przesądzone. Nawet jeśli wejdzie w życie, to już wiadomo, jak można go omijać – testy poza państwami wspólnoty, zamawiane nie przez producentów składników, tylko przez ich dostawców, utrudnią ocenę, w jaki właściwie sposób dany specyfik wyprodukowano.

 

Zapowiedź wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt dla futer w Holandii również poprzedził długi i skomplikowany proces. W 1995 roku zakazano hodowli lisów, a trzy lata później szynszyli, ale oba zakazy nie zaczęły obowiązywać od razu. Negocjacje w sprawie zakazu hodowli norek zaczęły się w 1999 roku. Przez kilkanaście lat nie przeszkadzało to w zabijaniu kilku milionów tych zwierząt rocznie, przez co Holandia stała się trzecim producentem futer z norek na świecie (po Danii i Chinach). W końcu zaczęło przeszkadzać.

 

To nam podpowiada, że wprowadzenie wcześniej nawet fragmentarycznego zakazu ma szansę ułatwić uchwalenie kolejnych. W tym wszystkim ważna jest jednak jeszcze jedna liczba: 7 procent. Badanie opinii publicznej przeprowadzone przez holenderskie Ministerstwo Rolnictwa pokazało, że taki właśnie odsetek obywateli i obywatelek godzi się na hodowanie i zabijanie zwierząt dla futer. Większość ludzi tego nie chciała, dlatego możliwe było przegłosowanie zakazu, co wiązało się z poparciem go przez różne, zwykle podzielone, siły polityczne. Tylko jeśli z tych 7 procent nie zrobi się w ciągu najbliższych lat sporo więcej, możliwe jest urzeczywistnienie tego zakazu w roku 2024.

 

Jest więc sukces – powszechne przekonanie ludzi w pewnym zakątku Europy, że określona praktyka wykorzystywania zwierząt powinna być zabroniona. Chcemy większego sukcesu i głębszych zmian prawa, najlepiej z krótszym okresem karencji? Walczmy o społeczną świadomość. Kampanie, które wpływają na poglądy ludzi i ich codzienne zachowania, w tym konsumenckie, są nie do przecenienia. Bo zwykli ludzie również są decydentami.

 

Thomas Pietsch z organizacji Four Paws Netherlands, komentując ostatnie wydarzenia, powiedział: „Jeśli Holandia, w której zabija się 6 milionów norek i w której istnieje 159 ferm norek, może wprowadzić zakaz z powodów etycznych, to nie ma żadnego powodu, aby inne kraje kontynuowały tę formę okrucieństwa wobec zwierząt”. Niestety, są co najmniej dwa powody, dla których te kraje mogą zechcieć kontynuować to okrucieństwo. Pierwszy: ich społeczeństwa mają o kilkadziesiąt procent bardziej w nosie cierpienie i śmierć zwierząt dla futer. Drugi: dla zysku. Użyczą swoich terytoriów, aby holenderscy hodowcy mogli kontynuować produkcję.

 

Takim krajem jest właśnie Polska. Od lat próbują się tu schronić biznesowi uchodźcy z Holandii. Już teraz jesteśmy w czołówce producentów futer naturalnych na świecie. Na szczęście społeczny klimat jest ostatnio dla właścicieli ferm niesprzyjający – właśnie opublikowano zdjęcia i filmy z ponad 50 polskich ferm futrzarskich. Były wystarczająco drastyczne, żeby wzbudzić kolejną falę protestów i żądań zakazu hodowli zwierząt dla futer w Polsce. Ulicami Warszawy przeszła największa demonstracja antyfutrzarska w dziejach tego kraju. Oczywiście, nie pierwsza i nie ostatnia. Protesty trwają od lat 80. i trwać pewnie będą jeszcze jakiś czas, zanim politycy przegłosują zakaz.

 

Wnioski? Jeśli działania dla zwierząt mają być rzeczywiście skuteczne, muszą być międzynarodowe i skoordynowane. Tak żeby Holender nie miał możliwości produkować w Polsce dla Czecha, Niemki czy Fina. Ale równie ważne jak zakazy prawne są te, które ludzie noszą w sobie. Podstawą wszelkich działań jest świadomość problemu – nie abstrakcyjna, ale taka, która pozwoli burknąć, stanowczo acz kulturalnie, na każdego, kto nosi futro naturalne w jakiejkolwiek postaci. Taka, która sprawi, że biznesmenom pokroju posła Piątaka, właściciela ogromnych ferm futrzarskich, nikt nie będzie chciał ręki podać, nie mówiąc o wyborze do parlamentu.

 

Powinienem chyba teraz poprosić o cierpliwość, bo wiem, że jakakolwiek zmiana będzie procesem. Zamiast tego poproszę jednak o coś przeciwnego: bądźmy wszyscy skrajnie niecierpliwi. Holenderscy przyjaciele z antyfutrzarskich organizacji niech nie biorą dwunastoletniego urlopu w oczekiwaniu na realizację zakazu, tylko idą krok dalej i pracują nad świadomością społeczną dotyczącą innych produktów pochodzących od zwierząt. Jeszcze ich trochę niestety zostało. Warto wykorzystać ludzką potrzebę bycia konsekwentnym – każdy, kto kiedykolwiek brał udział w proteście antyfutrzarskim, z pewnością słyszał pytania: A mięso to jadasz? A buty to z czego masz? I to są bardzo słuszne pytania.

 

Dariusz Gzyra - działacz społeczny, artysta, weganin. Jeden z założycieli Stowarzyszenia Empatia. Kontakt: http://gzyra.net

 

niedziela, 9 grudnia 2012

Amsterdam: Powstaną osiedla kontenerowe dla "niepożądanych"


Władze Amsterdamu zapowiedziały projekt utworzenia osiedla kontenerowego dla niechcianych najemców. Burmistrz Eberhard van der Laan twierdzi, że projekt wart ok. miliona euro ma rozwiązać problem antyspołecznych zachowań. Władze działają pod wyraźnym naciskiem skrajnie prawicowych populistów takich jak Geert Wilders, którzy głośno domagają się utworzenia „miejsca zsyłki dla recydywistów”.

Rzecznik burmistrza zaprzecza, jakoby nowa linia stanowiła przeciwieństwo znanej dotąd z liberalizmu polityki miasta. „Chcemy bronić społeczeństwo przed przemocą” - stwierdził, powołując się również na przemoc ze względu na orientację seksualną. Osiedla mają powstać z kontenerów transportowych przerobionych na tzw. „kontenery mieszkalne” i znajdować się pod zaostrzonym nadzorem policyjnym.

Według planu, który ma zostać wdrożony w 2013 r. corocznie 10 rodzin ma zostać przeniesionych do osiedli kontenerowych.

poniedziałek, 15 października 2012

IMIGRANCI Z SOMALI W AMSTERDAMIE.

Wczoraj dowiedzielismy sie, ze w centrum dzielnicy OSDORP w Amsterdamie przebywaja uchodzcy z krajow afrykanskich objetych wojna i przesladowaniami. Spodziewalismy sie kilku rodzin(okolo 25 osob), przygotowalismy dla nich cieple jedzenie karimaty itp... Kiedy dojechalismy na miejsce okazalo sie, ze 65 osob mieszka w namiotach wojskowych od 3 miesiecy, bez wody, pradu i ogrzewania.
Jedyna pomoc w postaci jedzenia, cieplej herbaty, odziezy, kolder jest dostarczana od lo
kalnej spolecznosci(sasiedzi).
"WLADZA" nie zrobila NIC do tej pory aby zmienic ich sytuacje. Policja bacznie partoluje teren obozowiska, kiedy ludzie proboja rozpalic ogien w beczkach, policja wkracza i zabrania nawet zapalania malych swieczek w namiotach tlumaczac to "ZAGROZENIEM POZARU".

Powody pozostawania ich w tym miejscu staly sie dla nas jasne po rozmowie z Tulu, mlodym mezczyzna z Etiopi., Opowiedzial nam ich historie. Wszyscy ludzie ktorzy tam przebywaja uciekli z krajow objetych wojna i przekraczali granice bez zadnych dokumentow, az dotarli do Holandii liczac na azyl. Okazalo sie, ze holenderski rzad najchetniej przeniosl by ich do osrodka z ktoreo zostana -------- DEPORTOWANI, PRZETRANSPORTOWANI DO WIEZIENIA OCZEKUJAC NA WYKONANIE KARY SMIERCI!!!!!! -----------

Tulu i reszta ludzi przebywajacych w obozie zdaja sobie sprawe, ze jezeli uda sie ich rozproszyc, rozdzielic i przeniesc do osobnych miejsc ich szanse na otrzymanie PASZPORTU beda ZADNE!
WŁADZE I POLICJA CHCA ICH STAMTĄD WYRZUCIĆ! Obrali strategie" nie robimy nic, czekamy az sami sobie pojda, zmarzna, zaczna chorowac..."

Jezeli problem zniknie z ulicy, a sprawa ucichnie nie osiagniemy NIC. Teraz chcemy zrobic wszystko zeby mieszkanie w namiotach stalo sie dla nich jak najbardziej znosne a przedewszystkim CIEPLE!

NASZ CEL: POMOC W OTRZYMANIU PASZPORTOW!
NASZA Strategia dzialania jest nastepujaca:


Przede wszystkim prosimy was o rozpowszechnianie informacji. Dorazna pomoc organizujemy na miejscu w Amsterdamie i okolicznych miastach. Pozostajemy w stalym kontakcie z prawnikiem, kotory specjalizuje sie w prawie miedzynarodowym i obronie praw czlowieka. Zalezy nam zeby w Polsce ludzie wiedzieli o tym co tu sie dzieje i wspierali nas swoim protestem. Chcemy was uczulic, ze to nie sa sceny z wiadomosci przedstawiane przez obcych ludzi w politycznie poprawny sposob, to my wasi znajomi jestesmy TU I TERAZ i chcemu cos zmienic. O rozwoju spraw i potrzebach tych ludzi bedziemy was informowac na bierzaco.

Na pozegnanie Tulu powiedzial nam: " Jestem w stanie zrobic wszystko bo nie mam juz nic do stracenia."

Postarajmy sie wiec zrobic wszystko bo my naprawde nie mamy nic do stracenia.

JEST WIELE SPOSOBOW POMOCY NAWET NA ODLEGLOSC, ZASTANOW SIE JAKI MOZE BYC TWOJ WKLAD W ROZWIAZANIU TEJ SYTUACJI. PISZCIE, PYTAJCIE.

KOPIUJCIE, ZAPRASZAJCIE ZNAJOMYCH DO WYDARZENIA, TRZEBA TO ROZPOWSZECHNIĆ ABY ZWIĘKSZYĆ SZANSE NA POMOC!

Dołącz do akcji na fejsbuku:
http://www.facebook.com/events/298970950217846/permalink/299034130211528/

Przepraszam za brak polskich znakow. Gosia

wtorek, 9 października 2012

Shell przegrał sprawę w sądzie w Amsterdamie

DOSKONAŁA WIADOMOŚĆ! Shell przegrał sprawę w sądzie w Amsterdamie, w której próbował nam zabronić pokojowych akcji, w których mówiliśmy o planach koncernu, dotyczących niezwykle niebezpiecznych wierceń w Arktyce. Sędzie jednoznacznie stanął w obronie wolności słowa i demokracji!

Takimi wiadomościami uwielbiamy się dzielić. Nie można nas zakneblować, nie zrobi tego nawet ogromny koncern naftowy. Jest nas ponad dwa miliony osob! Dołącz do nas i namawiaj znajomych: http://uratujarktyke.pl/



poniedziałek, 8 października 2012

NL:Nijmegen ewikcja sklotu



150 policjantow w tym 70 agentow do tlumienia zamieszek i helikkopter, brało udzial w ewikcji skłotu w holenderskim miescie Nijmegen.
Potym jak w ostatni czwartek grupa okolo 30-50 sklotrsow zabarykadowała sie w budynku by nie dopuscic do przejecia budynku przez wlasciciela ktory chcial oddac go w rece anty-kraak (anty-squat) company. wg jego planu bubynek miał zostac pusty(..) a rola antykraak miala polegac na dogladaniau posesji od czasu do czasu.

wtorek rano policja w sile 150 agentow dokonala ewikcji, aresztowano okolo 10 osob ktore w trybie przyspieszonym w piatek stana przed sadem..
Policja mowi tez o kosztach ktore beda musieli poniesc ktore wstepnie szacowane sa na okolo 1 000 000 euro ( 1 milion euro) jednak jak sie wydaje to tylko propagandowe mrzonki by odstraszyc potencjalnych sympatykow ruchu skłoterskiego. suma jest nie realna do zaplaty poza tym od poczatku anty-kraak ban (1 pazdziernik 2010) kary za nielegalna okupacje i ewikcje wygladaja smiesznie ( przewaznie jest to okolo 20-50 godzin pracy dla miasta.

Budynek znajduje sie w centrum miasta w dzielnicy ktora w latach 80 byla miejscem jednych z najciezszych zamieszk w obronie okupowanych miejsc.
W budynku zamieszkiwalo okolo 30 osob, głownie studentow.

KRAKEN GAAT DOOR!!!!!!!!!!!!!!!!!
SQUATING BEDZIE KONTYNUOWANY!!!!!!!

video z ewikcji

 http://www.youtube.com/watch?v=9919sdcDdS4


VIDEO Z 1981 ROKU

 http://www.youtube.com/watch?v=Zhfe_nVTXrc

polecam od 02;47

sobota, 8 września 2012

Oświadczenie niektórych oskarżonych w sprawie Barchem 4

“Te słowa są skierowane do każdego, kto kiedykolwiek czuł się bezradny w obliczu tysiąc razy silniejszego wroga.

W ciągu ostatnich lat wzrastały represje wobec każdej walki o wyzwolenie. W różnych krajach uwaga władz skupiała się na różnych ruchach, ale zasada jest ta sama: rząd chroni wykorzystujących, a nie wykorzystywanych. Chroni sprawców, nie ofiary. Chroni tych, którzy gwałcą, zabijają i zniewalają, a nie tych, którzy kwestionują istnienie klatek. Aby tego dokonać, używają nowych przepisów, specjalnych jednostek policji, oraz coraz lepszych technik inwigilacji.

W jednej z ostatnich spraw skierowanych przeciwko ruchowi wyzwolenia zwierząt, osoby piszące te słowa są oskarżone o przestępstwo: rzekome wypuszczenie na wolność około 5000 norek, które w przeciwnym razie cierpiałyby w klatkach z powodu strachu i niewoli w holenderskiej wiosce Barchem, a następnie zostałyby przerobione na futra.

Z tego powodu staniemy przed sądem w Holandii 25go i 27go września.

Nie będziemy więcej pisać o tym konkretnym wydarzeniu, szczególnie, że proces dopiero się odbędzie, ale chcielibyśmy podzielić się naszymi refleksjami na temat ruchu, na temat sposobu w jaki działają represje i na temat tego co represje dla nas oznaczają.

Represjom należy stawiać czoła. Należy się ich spodziewać, być na nie przygotowanym i gotowym zaakceptować konsekwencje kwestionowania zaistniałego stanu rzeczy. Bez tej świadomości będziemy żyć w strachu zamiast podejmować skuteczną walkę. Represje rodzą się z naszej skuteczności. Każdej akcji towarzyszy reakcja i dlatego rząd i policja wkraczają, aby uniemożliwić nam skuteczne osiąganie naszych celów. Gdybyśmy nie działali skutecznie, nie robiono by nic aby nas powstrzymać, ponieważ władze nie przejmowałyby się nami.

Jeśli chcemy podjąć walkę, która będzie w stanie cokolwiek zmienić, musimy zaakceptować ideę represji. Represje i zmiany to praktycznie dwie strony tego samego medalu. Najgorszą reakcją na represje jest ucieczka w popłochu. To daje im siłę. Jako ruch decydujemy o naszej reakcji na represje, i tym, czy pozwolimy im wpływać na nas, czy nie. Kontynuowanie naszych kampanii to najlepszy sposób na rzucenie wyzwania represjom i walkę z nimi. Wróćmy silniejsi, lepsi, bardziej zorganizowani i lepiej przygotowani. Oczekujmy represji i radźmy sobie z nimi, aby zminimalizować ich wpływ. Uczmy się na błędach innych i ulepszajmy nasze strategie. W przeciwnym razie pokażemy władzom jak można zdeptać również każdy inny rodzaj oporu, czy inny ruch społeczny.

Tak właśnie działają: uderzają w jednostkę, aby dać nauczkę tysiącom. Taki jest cel aresztowań i obław, izolacji i więzień. To ich największa broń: zasiać strach w naszych głowach, abyśmy byli bezbronni, aby nas uciszyć.

Z tego powodu, kiedy będziemy stawać przed sądem, chcemy żebyście pamiętali, że my również mamy broń. Ta broń jest silniejsza niż ich, ponieważ zbudowana jest ze współczucia i gniewu, opiera się na poświęceniu i szczerości ludzi, których łączy to samo poczucie potrzeby działania: ta broń to solidarność.

Solidarność oznacza nie tylko wspieranie się w trudnych chwilach, ale również kontynuowanie walki i nie pozwalanie, aby strach przejął kontrolę nad naszym życiem albo sprawił, że przestaniemy działać skutecznie. Oznacza działanie razem, jako ruch, ze wszystkimi naszymi atutami i umiejętnościami. Oznacza też zjednoczenie się dla osiągnięcia naszego głównego celu – zakończenia bezlitosnej eksploatacji innych żywych istot, oraz planety, na której wszyscy żyjemy.

Solidarność to klucz do utrzymania przy życiu każdej walki i stworzenia ruchu, którego nigdy nie będą w stanie złamać.

Ponieważ nikt nie jest wolny, dopóki WSZYSCY nie będą wolni.”

Niektórzy oskarżeni i oskarżone w sprawie Barchem 4.

Więcej informacji: http://www.svat.nl/barchem4/en/index.html

piątek, 18 maja 2012

Holandia zapowiada walkę z nieuczciwymi agencjami pośrednictwa pracy

Urie Rosenthal, minister spraw zagranicznych Holandii zapowiedział w Warszawie, że Holandia podejmuje walkę z nieuczciwymi agencjami pośrednictwa pracy. Po spotkaniu z polskim ministrem Radosławem Sikorskim Urie Rosenthal zadeklarował, że holenderski rząd sprzeciwia się dyskryminacji cudzoziemskich pracowników w swoim kraju, w tym także Polaków. Podkreślił, że Polacy w jego kraju cieszą się doskonałą opinią.

Jeżeli są u nas pracownicy z Polski i z innych krajów europejskich, to wiemy, że działa to na korzyść naszego kraju. Rząd holenderski prowadzi działania przewciwko agencjom pracy, które nie respektują prawa. Jest też ogólnokrajowy plan, który ma poprawić sytuację mieszkaniową tych pracowników

- stwierdził Rosenthal.

Według raportu holenderskich władz, pracownicy migrujący przyczynili się do wzrostu holenderskiej gospodarki o 0,3% PKB.

Ile w słowach holenderskiego ministra prawdy i rzeczywistej troski o dobro pracowników, a ile chłodnej politycznej kalkulacji, przekonamy się niebawem.

czwartek, 17 maja 2012

Demo 1maja rozbite w Amsterdamie



23 osoby zostaly brutalnie aresztowane podczas 1 majowej demonstracji w Amsterdamie.
Po tym jak najwazniejsze media w holandii rozpowszechnialy nieprawdziwa informacje jakoby 1 majowa antykapitalistyczna demonstracja byla protestem zdelegalizowanych sklotersow, ktorzy nie mieli pozwolenia na protest, demonstracja zostala rozbita.

video
 http://www.youtube.com/watch?v=zvOKkxuWNMw&feature=plcp

foto

 http://ourmediaindymedia.blogspot.com/2012/05/extreem-brutale-politie1-meideel-1.html

piątek, 27 kwietnia 2012

Holandia: Plany deportacji imigrantów z powodów ekonomicznych

Rosnące polityczne wpływy prawicowych partii politycznych w Holandii wyrażają się w atakach na imigrantów z Europy Srodkowej i Wschodniej. "Imigranci mieszkają stłoczeni w złych warunkach, czasem w kontenerach lub przyczepach" - pisze na swym portalu "Financial Times". Politycy - laburzyści i socjaliści - ostrzegli przed "tsunami" imigrantów z Europy Środkowej i Wschodniej, które pogrąży holenderski system usług i świadczeń socjalnych - relacjonuje gazeta.

"Jeszcze do niedawna kampania przeciw imigrantom z Europy Wschodniej była wyłączną domeną Wildersa i jego PVV. Od wyborów z ub. r., w wyniku których PVV stała się trzecią największą polityczną partią w Holandii, inne partie głównego politycznego nurtu podjęły tę kwestię" - stwierdził "FT". "Z początkiem kwietnia ta retoryka stała się polityką rządu, gdy minister spraw socjalnych z rządzącej Partii Liberalnej Henk Kamp ogłosił plany zakładające odsyłanie imigrantów, jeśli są bez pracy dłużej niż trzy miesiące" - dodaje.

Plany rządu zakładają też, by imigranci byli uprawnieni do świadczeń socjalnych tylko wówczas, jeśli w Holandii mieszkają co najmniej pięć lat. Według holenderskiego ministerstwa spraw socjalnych, zapomogi i świadczenia socjalne otrzymuje obecnie 1 527 imigrantów z nowych państw UE.

Rząd polski zapowiedział, że sprzeciwi się planom deportacji imigrantów z powodów ekonomicznych, a Komisja Europejska wystąpi przeciw rozwiązaniom sprzecznym z unijnymi normami. Rzecznik ambasady RP w Holandii Janusz Wołosz zauważa, że większość polskich imigrantów płaci w Holandii podatki i składki ubezpieczenia socjalnego, a do świadczeń mają prawo z mocy miejscowego prawa.

- Agencje zatrudnienia wyzyskują imigrantów, właściciele nieruchomości zdzierają z nich skórę, a imigranci lądują na ulicy - mówi dyrektor działającej w Hadze Fundacji Europy Wschodniej Ernst-Jan Stroes, przyznając, że Polacy stanowią większość w niektórych schroniskach dla bezdomnych.

- Spora część antypatii Holendrów wobec polskich imigrantów jest wyrazem ich lęków przed zmianami etnicznymi i kulturowymi. Ich skargi na to, że obecność imigrantów powoduje degradację otoczenia, często nie ma wiele wspólnego z ich zachowaniem, lecz z faktem, że tam są - zaznacza "FT".

Agencje zatrudnienia ściągają pracowników z Polski i innych krajów do pracy, która na miejscu okazuje się zupełnie inna od tej, którą im obiecywano przed wyjazdem. Imigranci mieszkają stłoczeni w złych warunkach, czasem w kontenerach lub przyczepach. Nie mają kontaktu z tubylcami, z wyjątkiem nadzoru w miejscu pracy - opisuje gazeta.

W opinii jednej z polskich imigrantek "Holendrzy myślą o sobie, że są ludźmi otwartymi na innych, ale tak wcale nie jest". Holandia otworzyła rynek pracy dla obywateli nowych państw UE w 2007 r. Obecnie stanowią oni większość siły roboczej zaangażowanej przy zbiorach warzyw i owoców hodowanych w szklarniach. Stopa bezrobocia w Holandii wynosi 4,3 proc. wobec unijnej średniej 9,5 proc.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

M31 Andtykapiatlistyczne demo w Utrechcie i bilbordy w całej Holandii


W ramach miedzynarodowych dni akcji M31 w Holenderskim miescie Utrecht odbyla sie antykapitalistyczna demonstracja.
Okolo 250 osob przeszlo ze stacji Overvecht do centrum miasta skutecznie blokujac ulice centrum handlowego w sobotnich godzinach szczytu.



 http://www.youtube.com/watch?v=bESpb-Dplec&list=UUxoxq3zoHqcizRjS4FLbxAg&index=1&feature=plcp

foto

 https://www.indymedia.nl/node/3467

niedziela, 12 lutego 2012

Stop ACTA w Amsterdamie. Opis i filmy z 11.2.12

Także w Holandii a mianowicie o ile mi wiadomo w Amsterdamie i w Utrechcie ludzie wyszli na ulicę by protestować przeciw ACTA. W Amsterdamie kilkaset głównie młodych ludzi najpierw zgromadziło się na głównym placu Dam. Licznie przybyli członkowie takich grup jak Anonymous, Occupy, Partii Pirackiej etc. Na placu każdy kto chciał mógł się wypowiedzieć co sądzi na temat ACTA co głównie możemy zobaczyć na drugim wideo. Po około dwóch godzinach przemów, ciągle gęstniejący tłum spontanicznie zdecydował by zrobić nie legalną, bo nie zapowiedzianą demonstrację. Przemarsz szybko dostał asystę policji, która na początku próbowała zagrodzić przejście. Jednak tłum za każdym razem spontanicznie, czasami nie spodziewanie czy zmyłkowo skręcał w jakąś inną jeszcze bardziej zatłoczoną ulicę. Policja mimo starań szybko się przekonała, że ten chaotyczny tłum bez przywódców i odgórnej organizacji wymyka im się spod kontroli. Pozostawało im jedynie czasami nadganiając towarzyszyć przemarszowi. W ten sposób, zygzakami demonstracja, w ciągu paru godzin przeszła całe miasto. Atmosfera była bardzo przyjemna. Ludzie cały czas wznosili głośne okrzyki i slogany. Co jakiś czas urozmaicona była nagłym siadaniem i wstawaniem co jeszcze bardziej dezorientowało policję. Zainteresowanie przechodniów było duże co widać było po licznie robionych zdjęciach. Protestujący w Amsterdamie pokazali jawnie, że nie dadzą się kontrolować ani w internecie ani na ulicy. Swymi czynami potwierdzili główne hasło demonstracji : "Żadnej cenzury! Żadnej kontroli!"
Napisane przez Griksa, autora książek "Los Buntownika" i "Życie Aktywisty", o których więcej możecie przeczytać na stronach www.positi.blogspot.com
Filmy zrobione przez Spirit Of Squatters Collective TV możecie obejrzeć tutaj:
http://www.youtube.com/user/spiritofsquatters#p/u/1/d9jJMrCmKXM
http://www.youtube.com/watch?v=d9jJMrCmKXM&feature=related

środa, 8 lutego 2012

NL.Tilburg anty wiwisekcja demo



28 Stycznia w Holenderskim miescie Tilburg odbyl sie protest przeciwko firmie Hartelust. Hartelust jest to firma zajmujaca sie kupnem i importem malp z krajow nieprzestrzegajacych praw zwierzat.
Hartelust zajmuje sie tagrze sprzedarza tych samych zwierzat do labolatoriow wiwisekcyjnych i uniwersytetow. Na okolo tydzien przed zapowiedzianym protestem burmistrz miasta Tilburg nie zezwolil na przebywanie aktywistow prozwierzecych w centrum miasta. Demonstracja zostala przeprowadzona obwodnica miasta (?!!) pod siedzibe firmy. W protescie wiezlo okolo 60-80 osob.

Hartelust Harteloos Demonstratie tegen dierenleend 28 jan 2012 Tilburg Respect voor Dieren

 http://www.youtube.com/watch?v=Pt-UWvC3CTk&feature=channel_video_title


foto
 https://www.indymedia.nl/node/2159

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Holandia będzie zamykać więzienia z braku przestępców


Holenderski Minister Sprawiedliwości podał, że rząd zamierza zamknąć 8 więzień i zlikwidować 1200 miejsc pracy w więziennictwie. Powodem jest spadająca liczba przestępstw. W latach 90’tych brakowało miejsc w więzieniach, ale od tego czasu nastąpił bardzo poważny spadek liczby przestępstw. W Holandii obecnie jest 12 tys. Więźniów na 14 tys. miejsc. Ministerstwo przewiduje, że trend spadkowy będzie się utrzymywać.

Ratunkiem dla holenderskiego więziennictwa może być Belgia, która cierpi na przeludnienia w swoich więzieniach. Oba kraje pracują nad porozumieniem, które umożliwiłoby przeniesienie belgijskich więźniów do Holandii.

Za: http://vorige.nrc.nl/international/article2246821.ece/Netherlands_to_clo...